201507.27

W jaki sposób firmy transportowe mogą skutecznie walczyć o swoje należności

W ostatnim czasie branża transportowa jako jedna z nielicznych zanotowała wzrost zadłużenia. Sytuacja ta jest wynikiem nie tylko twardej polityki Niemiec dotyczącej wprowadzenia płac minimalnych dla kierowców, ale również, a może przede wszystkim sankcji nałożonych przez UE na Rosję i Rosji na produkty importowane m.in. z Polski. Według danych Krajowego Rejestru Dłużników z lutego 2015 r. liczba zadłużonych firm transportowych wzrosła w ostatnim roku o ponad 10%. Najwięcej firm zalegających z płatnościami pochodzi z województw: Mazowieckiego, Śląskiego i Wielkopolskiego. Rezultatem ograniczenia wymiany handlowej z Federacją Rosyjską jest dopisanie do listy dłużników aż 108 transportowców z przygranicznych województw.

Trudności z egzekwowaniem wierzytelności

Tzw. długi transportowe charakteryzują się długim okresami przeterminowania. Oznacza to, że ponad 80% wierzytelności należnych właścicielom firm transportowych to zobowiązania powyżej 12 miesięcy.

Okres przedawnienia usług transportowych wynosi jedynie 1 rok, oznacza to, że transportowcy chcący wyegzekwować na drodze sądowej należą im od kontrahenta zapłatę muszą działać szybko i zdecydowanie, w przeciwnym razie będą musieli się liczyć z podniesieniem przeciwko nim zarzutu przedawnienia.

Krótki okres dochodzenia roszczeń wynikających z umowy przewozu, przewidziany w art. 77 Prawa przewozowego jest rezultatem ujednolicenia polskich przepisów z normami międzynarodowymi. Konwencja CMR regulująca kwestie transportu międzynarodowego w art. 32 wprowadza równie krótki termin przedawnienia. W tym miejscu warto jednak przytoczyć wyrok Sądu Apelacyjnego w Warszawie z dnia 22 września 2009 r., VI ACa 267/09, który stanowi, że unormowanie zawarte w art. 32 Konwencji z 1956 r. o umowie międzynarodowego przewozu drogowego i towarów jest unormowaniem odmiennym niż w prawie polskim. Artykuł 32 Konwencji CMR stanowi, że roszczenie przedawnione nie może być więcej podnoszone, nawet w postaci wzajemnego powództwa lub zarzutu. Takie sformułowanie przepisu art. 32 Konwencji wskazuje na to, że na gruncie Konwencji CMR roszczenie przedawnione nie może być podnoszone w żaden sposób, czyli zostaje wyłączone z obrotu”. Oznacza to, że polscy przewoźnicy w relacjach z zagranicznymi kontrahentami, opartych na przepisach powołanej Konwencji wraz z upływem przewidzianego terminu przedawnienia pozbawieni zostają prawa do sądowego dochodzenia swoich roszczeń.

Inaczej kwestia ta prezentuje się w prawie krajowym. Upływ terminu przedawnienia nie zamyka przewoźnikowi drogi sądowego egzekwowania swoich roszczeń. Fakt ten, diametralnie zmienia jednak sytuacje prawną dłużnika, który może wówczas podnieść przed sądem zarzut przedawnienia. Z chwilą upływu terminu przedawnienia zobowiązanie dłużnika nie „musi” a jedynie „może” zostać spełnione. W takiej sytuacji to od dobrej woli dłużnika będzie zależeć fakt zaspokojenie wierzyciela. Po upływie okresu przedawnienia, dłużnik może zrzec się przysługującemu mu względem wierzyciela zarzutu.

Sposoby na egzekwowania należności

Ponieważ dla wielu przedsiębiorców, również tych z branży transportowej pozew sądowy jest ostateczną formą egzekwowania wierzytelności, należy się zastanowić w jaki inny sposób przewoźnik może zabezpieczyć swoje prawa przed podpisaniem umowy lub jak powinien dochodzić swoich roszczeń bez ryzyka utraty klienta w wyniku podjętych działań.

Umowne wydłużenie terminu przedawnienia nie jest niestety dopuszczalne. Przepisy ustawy Prawo przewozowe nie przewidują takiej możliwości choć nie oznacza to, że polskie ustawodawstwo szczególne nie przewiduje takiej instytucji. Umowne prawo wydłużenia terminu przedawnienia zawarte zostało chociażby w przepisach ustawy Prawo morskie. Uregulowania ogólne Kodeksu cywilnego nadają z kolei instytucji przedawnienia charakter imperatywny co oznacza, że wszelkie stosunki prawne podlegające reżimowi tej ustawy nie mogą w sposób swobodny kształtować kwestii terminów przedawnienia. Ponadto zakaz zrzeczenia się przez dłużnika zarzutu przedawnienia przed upływem jego terminu dopełnia tylko argumentacji za przyznaniem tej instytucji prawa materialnego, charakteru ius cogens.

Skoro, więc przewoźnik nie może zadbać o swoje prawa poprzez zawarcie w umowie odpowiednich klauzul umownych jaka forma dochodzenia roszczeń byłaby dla niego najkorzystniejsza?

Eksperci zgodnie przyznają, że droga sądowa w takich wypadkach nie jest dla przedsiębiorcy korzystna. Z uwagi na stale rosnącą konkurencję na rynku usług przewozowych, wdawanie się w spór sądowy, w najlepszym wypadku może skutkować utratą jednego klienta, w najgorszym darmowym czarnym pijarem wśród potencjalnych kontrahentów.

Najlepszym wyjściem z sytuacji może okazać się rzetelne prowadzenie monitoringu należności jak również dbanie o stały kontakt z klientem i nienachalny sposób przypominania o nieuregulowanych należnościach. Statystyki są w tej kwestii optymistyczne, bowiem po interwencji telefonicznej udaje się odzyskać ponad ⅓ zaległych zobowiązań, a po osobistym kontakcie z klientem aż ok. ½ długów firmy.

Z drugiej strony formę działań prewencyjnych może stanowić monitoring Rejestru Dłużników Transportowych (RDT). Jest to powstała w 2006 r. baza danych firm spedycyjnych, handlowych i produkcyjnych, które zalegają z płatnościami za zlecone przewozy towarów. Przedsiębiorstwa znajdujące się na liście dłużników transportowych tracą prawo korzystania z największej giełdy wolnych ładunków TRANS w środkowej Europie. Monitoring RDT jest możliwy za pośrednictwem Internetu. Przed podpisaniem umowy transportowej warto zatem sprawdzić w RDT czy nie mamy do czynienia z nieuczciwym zleceniodawcą.