201502.06

Czy „przesyłka za pobraniem” to tylko tani chwyt marketingowy?

Rosnąca popularność sprzedaży online sprzyja rozwojowi rynku usług kurierskich. Zakupy w sklepie internetowym związane są zazwyczaj z koniecznością dostarczenia towaru do odbiorcy, zamieszkałego w innej miejscowości niż siedziba sprzedawcy, tym samym liczba firm oferujących usługi przewozu towarów rośnie jak przysłowiowe „grzyby po deszczu”.

Trzeba pamiętać, że sprzedaż internetowa związana jest jednak z ryzkiem niedostarczenia lub dostarczenia uszkodzonego towaru. Zatem, aby zwiększyć swoją wiarygodność sklepy internetowe wśród różnych opcji dostawy zakupionych przedmiotów oferują tzw. przesyłkę za pobraniem. Błędny jest jednak pogląd, że wybór tej formy przesyłki oznacza prawo kupującego do sprawdzenia zawartości paczki przed jej wydaniem.

Jednakże zwolennicy poprawności powyższego poglądu jako uzasadnienie swojego twierdzenia wskazują art. 544 k.c. , który brzmi:

§ 1. Jeżeli rzecz sprzedana ma być przesłana przez sprzedawcę do miejsca, które nie jest miejscem spełnienia świadczenia, poczytuje się w razie wątpliwości, że wydanie zostało dokonane z chwilą, gdy w celu dostarczenia rzeczy na miejsce przeznaczenia sprzedawca powierzył ją przewoźnikowi trudniącemu się przewozem rzeczy tego rodzaju.

§ 2. Jednakże kupujący obowiązany jest zapłacić cenę dopiero po nadejściu rzeczy na miejsce przeznaczenia i po umożliwieniu mu zbadania rzeczy.

Należy tymczasem zauważyć, że § 1 tego przepisu mówi o miejscu „które nie jest miejscem spełnienia świadczenia”. W przypadku zakupów online, miejscem tym jest jednak adres podany przez odbiorcę. Racjonalność tej argumentacji opiera się na analizie samej treści oferty, która zawiera zobowiązanie do sprzedaży oraz dostarczenia towaru do miejsca wskazanego przez kupującego.

Wobec tego na powołany wyżej przepis musimy spojrzeć szerzej. Art. 544 § 2 k.c., ze względu na treść oferty (sprzedaż + dostawa) nie będzie miał zastosowania w przypadku sklepów czy aukcji internetowych.

Innym argumentem przeciwko zastosowaniu przepisów cywilnych do sprzedaży wysyłkowej jest potrzeba zwrócenia uwagi na umiejscowienie art. 544 w systematyce kodeksu cywilnego. Przepis ten reguluje umowę sprzedaży, a w przypadku zakupów internetowych mamy do czynienia z dwoma umowami. Kupujący zwiera umowę ze sprzedawcą, lecz sam sprzedawca w celu prawidłowego spełnienia świadczenia wobec kupującego obok umowy sprzedaży, zawiera umowę przewozu regulowaną przepisami ustawy z dnia 15 listopada 1984 r. Prawo przewozowe (t. jedn.: Dz. U. 2012 r. poz. 1173).

Dopełnienie powyższej argumentacji powinna stanowić klauzula interpretacyjna lex specialis derogat legi generali. Zatem w sytuacji ponoszenia odpowiedzialności za niedostarczenie lub dostarczenie wadliwego towaru powinna mieć zastosowanie ustawa regulująca umowę przewozu towarów, stanowiąca doprecyzowanie ogólnych przepisów zawartych w kodeksie cywilnym.

Odpowiedzialność przewoźnika

Czy wobec tego opcja dostarczenia towaru bez wcześniejszej zapłaty stanowi tylko chwyt marketingowy stwarzający złudne poczucie bezpieczeństwa, że zakupiony towar dotrze do nas w stanie nienaruszonym?

Aby odpowiedzieć na to pytanie należy spojrzeć na problem odpowiedzialności przewoźnika z tytułu zawartej ze sprzedawcą umowy przewozu. Brak zgody kuriera na sprawdzenie zawartości paczki z prawnego punktu widzenia jest postępowaniem prawidłowym. Przewoźnik nie zawiera bowiem umowy z kupujący lecz ze sprzedającym i to wobec niego ponosić będzie odpowiedzialność za ewentualne niewykonanie lub nienależyte wykonanie umowy. Podstawę tego zobowiązania stanowi art. 65 Prawa przewozowego. Jak trafnie przyjął sąd okręgowy w Białymstoku w wyroku z dnia 16 września 2011 r., VII Ga 117/11: „W świetle przytoczonej regulacji, przewoźnik za utratę, ubytek lub uszkodzenie przesyłki w okresie od jej przyjęcia do wydania i za opóźnienie w jej przewozie odpowiada zatem na zasadzie ryzyka, tj. choćby nie zawinił wyrządzonej szkody. Od odpowiedzialności tej zwalnia go udowodnienie, że utrata, ubytek lub uszkodzenie albo opóźnienie w przewozie przesyłki nastąpiło z przyczyny określonej w art. 65 ust. 2 Prawa przewozowego.”

Skoro jedynie wydanie przesyłki odbiorcy uwalnia przewoźnika od ciążącej na nim odpowiedzialności wobec sprzedawcy, rozsądna zdaje się być stosowana powszechnie praktyka zakazu otwierania paczki przed podpisaniem pokwitowania i uiszczeniem uzgodnionej należności.

Nie oznacza to jednak, że kupujący pozbawiony jest wszelkiej ochrony.

Na podstawie art. 74 ust. 3 Prawa przewozowego kupujący ma prawo do złożenia reklamacji w ciągu 7 dni od odbioru przesyłki, jeżeli po jej wydaniu stwierdzi ubytek lub uszkodzenie towaru. W tym celu może żądać od przewoźnika ustalenia staniu przesyłki niezwłocznie po ujawnieniu szkody. Jednakże koszty zwrotu towaru ponosi wówczas kupujący.

Wyjątek od zasady przewidzianej w art. 65 ust. 1 Prawa przewozowego stanowi art. 74 ust. 1 tej ustawy. Stwierdzenie widocznego uszkodzenia paczki przed jej wydaniem zobowiązuje przewoźnika do tzw. protokolarnego otwarcia przesyłki. Procedura ta może również nastąpić na żądanie odbiorcy jeżeli uzna on, że przesyłka jest uszkodzona.

Wybór opcji dostarczenia przesyłki za pobraniem nie musi zatem zawsze stanowić dla kupującego taniego chwytu marketingowego. Świadomy swoich praw konsument powinien wiedzieć, że najmniejsza nieprawidłowość w zewnętrznym wyglądzie przesyłki uprawnia go do żądania przeprowadzenia procedury protokolarnego otwarcia przesyłki, czego przewoźnik nie ma prawa odmówić.

Autorką publikacji jest Aplikantka Radcowska Katarzyna Ożóg